Wianek powstał ponieważ pod rękę nawinęły mi się czarne bombki, które kupiłam w zeszłym roku i zaczęłam kombinować jak je wykorzystać. Teraz sobie myślę dlaczego akurat one, gdy tyle fajniejszych półproduktów leży gdzieś w pracowni. Ale chyba w danym momencie stanowiły wyzwanie i tyle. Tak też przypadkowo powstał ten wianek, pod który muszę wykombinować dalszą dekorację stołu w Święta (bo w Wigilię dopuszczam tylko biel, ecru, delikatne złoto i srebro uzupełnione zielonymi gałązkami świerku bądź jodły, jemiołą lub laskami cynamonu czy innymi naturalnymi dekoracjami)
W sumie mimo sporej przypadakowośi wianek, a w zasadzie bardziej teraz stroik wyszedł naprawdę ładny. Z naturalnych dodatków swoje miejsce znalazł tu anyż, szyszki sosnowe (malutkie w wersji xs które zbieram całe lato i jesień) i owoce dziekiej róży. Dzięki tym dodatkom wianek wygląda dość naturalnie.
środa, 23 grudnia 2015
środa, 16 grudnia 2015
Stroik bożonarodzeniowy w bieli.
Stroik wykonałam na zamówienie. Miał być biały z przeznaczeniem na stół świąteczny. Dobrze, że czasem mam zamówienia na dodatek do wykonania na określony termin, bo inaczej chybabym się wogóle nie zmobilizowała. Zawsze jest coś ważniejszego po prostu.
Oczywiście co roku obiecuję sobie, że wreszcie wyżyje się światecznie i artystycznie, a potem jakby czas przyspieszał i obowiązków sięrobiło coraz więcej...
Ale jeszcze coś pokażę tej zimy:)
Oczywiście co roku obiecuję sobie, że wreszcie wyżyje się światecznie i artystycznie, a potem jakby czas przyspieszał i obowiązków sięrobiło coraz więcej...
Ale jeszcze coś pokażę tej zimy:)
sobota, 14 listopada 2015
Stroik na Halloween
Cierpię ostatnio na taki deficyt czasu, że teraz dopiero wstawiam moje dzieła na Halloween, które zresztą są z tych robionych w chwilkę. Na bardziej pracochłonne mimo, że był pomysł i zgromadzone produkty nie starczyło czasu-przeczekają rok na strychu. Udało mi się zrobić wianek i stroik, którego zdjęcie zamieszczam poniżej. Zabrał mi około 10 minut, a powstał na podstawie z drobnych gałązek. Głównym składnikiem i inspiracją były resztki kwiatostanu derenia bodajże odmiana Kousa, już po opadnięciu owoców. Wyglądają dość upiornie. Pozostałe elementy to trawa ozdobna i czarne owoce laurowiśni.
piątek, 23 października 2015
Jesienny wianek z miechunką i hortensją.
Ostatni pewnie wianek jesienny. W zeszłym roku obiecałam sobie wziąć się jak najszybciej za tematy bożonarodzeniowe bo potem zawsze brakuje mi czasu. Więc od listopada zaczynam cieszyć się świąteczną atmosferą. A tymczasem wianek którego kolorystyka bardzo długo chodziła mi po głowie. I wyszedł pięknie, nie mogę się napatrzeć na jego żywe kolory. Depresja jesienna nie ma szans;)
I co w tym wianku? Skarby jesieni: mocno wybarwiona jarzębina, różowa hortensja, miechunka, żołędzie, owoc róży, suszone kwiaty rozchodnika i trochę suszu egzotycznego w tym kolorowa amra w roli głównej.
Czuję się w miarę jesiennie spełniona. Był plan na jeszcze jeden duży wianek naturalny z tarniną. Zobaczymy czy czasu starczy, bo weekend zaplanowany pod hasłem Halloween:)
I co w tym wianku? Skarby jesieni: mocno wybarwiona jarzębina, różowa hortensja, miechunka, żołędzie, owoc róży, suszone kwiaty rozchodnika i trochę suszu egzotycznego w tym kolorowa amra w roli głównej.
Czuję się w miarę jesiennie spełniona. Był plan na jeszcze jeden duży wianek naturalny z tarniną. Zobaczymy czy czasu starczy, bo weekend zaplanowany pod hasłem Halloween:)
wtorek, 20 października 2015
Jesienny wianek w kratkę
Kratka jest u mnie zawsze w modzie. Jesienią zwłaszcza brązowa i bordowa - dodają ciepła i klimatu. Zimą w okolicach świąt przyjdzie czas na czerwoną. Wiosnę lubię na w niebieska kratę. No cóż taka słabość. Oprócz kratki zużyłam snopek zboża zebrany latem, kocankę piaskową i suchołuskę z własnego ogródka, buczynę, żołędzie, a w zasadzie ich tzw czapeczki. Imitacja białej jarzębiny dodaje jesiennego klimatu i powoduje, że wianek należy do trwałych (pod warunkiem dobrego przechowywania ze względu na użyte zboże;)).
środa, 30 września 2015
Wianki jesienne dla dzieci
Postanowiłam odświeżyć zeszłoroczne wianki z pokoi moich córek. I myślę sobie, że stanowczo wolę konstruować nowe niż odrywać i doklejać. Dodatkowo mnóstwo z tym bałaganu. No ale cóż to cena za użycie choćby częściowe naturalnych materiałów. Musiałam całkowicie usunąć zeschłe wrzosy czy suszonego mikołajka. Poza tym zawsze trochę zmieniam koncepcję bo inaczej byłoby zupełnie nudno. Jeden z wianków pokazywałam już w zeszłym roku więc można porównać zmiany-tu akurat nie były znaczące. Generalnie wianki kolorystycznie miały pasować do pokoi dziewczynek więc totalnych zmian kolorystycznych robić nie mogłam. Oto ten zeszłoroczny po zmianach:
Drugiego w zeszłym roku nie zdążyłam wstawić. Tu wyzwaniem była kolorystyka - czerwień i granat. Niby mało jesienne zestawienie, ale prezentuje się ładnie. No i jeżyki są bardzo wdzięcznym materiałem:) W tym roku w sklepie, w którym się zaopatruje królowały lisy - nie przekonały mnie!
wtorek, 29 września 2015
Wianek jesienny z białym wrzosem
Za tydzień urodzinki mojego bloga. Zaczęłam jesiennie natchniona rok temu i mimo coraz większego braku czasu, który bardzo boleśnie mi dolega wciąż jakoś trwam - co prawda ostatnio niestety z częstotliwością dwóch postów w miesiącu:(
Ostatnie kilka dni po trochu tworzyłam wianek jesienny w brązowej tonacji, który z założenia miał być elegancki - jakkolwiek to brzmi w połączeniu z wiankiem. Starałam się w miarę możliwości naturalnie więc są szyszki modrzewiowe, żołędzie, sorgo i białe wrzosy. Reszta to już sztuczne wytwory, ale zawsze staram się znaleźć dobre imitacje. Wspomnianej elegancji nadaje wstążka?;)
Ostatnie kilka dni po trochu tworzyłam wianek jesienny w brązowej tonacji, który z założenia miał być elegancki - jakkolwiek to brzmi w połączeniu z wiankiem. Starałam się w miarę możliwości naturalnie więc są szyszki modrzewiowe, żołędzie, sorgo i białe wrzosy. Reszta to już sztuczne wytwory, ale zawsze staram się znaleźć dobre imitacje. Wspomnianej elegancji nadaje wstążka?;)
wtorek, 22 września 2015
Wianek jesienny z borowikami
Wreszcie w lasach - chociaż podobno nie wszystkich pojawiły się grzyby. Są borowiki i kanie i zastępy grzybiarzy. W znanych i przez grzybiarzy lubianych miejscach jest strasznie gęsto. Dzięki Bogu są jeszcze magiczne miejsca wolne od tłumów, a za to pełne prawdziwków i zwierzyny. Zebraliśmy rodzinnie ok 300 borowików i kanie na obiad. Było pysznie i przepięknie bo pogoda dopisała. Takie dni wspomina się potem w zimowe wieczory wąchając suszone grzyby. Część małych borowików przeznaczyłam do zalewy ale wcześniej.... uwieczniłam je w wianku:)
Oczywiście poutykałam je tylko i teraz już dumnie zdobią w słoikach moje półki.
A tak prezentowały się w koszykach:
A tak w lesie:)
Dwa ostatnie zdjęcia robione komórką niestety.
niedziela, 23 sierpnia 2015
Wianek ze śnieguliczką i dereniem.
Na pomysł tego wianka wpadła moja ośmioletnia córeczka Ola. Miał być wianek złożony z różnokolorowych kulek. Pierwsze co nam do głowy przyszło to jarzębina. Ale... okazało się, że wszędzie owoce były już wyschnięte i nieładne - wszystkiemu winna straszna susza w lasach. Spacer w poszukiwaniu jarzębiny podsunął nam na szczęście inne pomysły. Znalazłyśmy np. niedojrzałe jeszcze owoce derenia jadalnego i śnieguliczki. Dodałyśmy czarny bez rosnący wszędzie w okolicy, pocięte patyki brzozy i wrzosy, które zaczęły już kwitnąć w lasach. I tak powstał kulkowy wianek, który u nas spełnia funkcje stroika bo dekoruje stół. Wygląda pięknie wczesno - jesiennie i jest naprawdę szybki do zrobienia.
środa, 19 sierpnia 2015
Wianek jesienny z owocem buka.
Bukiew tak nazywa się owoc buka. Świeży wygląda bardzo ładnie, potem niestety ciemnieje. Do towarzystwa dodałam bukwi żołędzie, jarzębinę, owoce klematisu, listki z kory brzozy, oraz trawy ozdobne. Nie wiem jak będzie wyglądała trwałość i atrakcyjność wianka z czasem bo buczyna jak pisałam ściemnieje , jarzębina wyschnie a żołędzie zbrązowieja. Ale mam na to plan np. jarzębinę zastąpić sztucznymi kulkami. Przepraszam za słabe zdjęcia ale "nadaję" z telefonu. Po powrocie do cywilizacji powstawiam lepsze fotki.
piątek, 24 lipca 2015
Wianek naturalny owocowy
Skąd pomysł? Ostatnie parę dni potykałam się o papierówki które moje dzieci przedwcześnie oberwały z naszej starej jabłonki. Jakoś sprawę odżałowałam bo jabłonka w tym roku odpoczywała i owoców miała bardzo mało i były niewielkie. W zeszłym sezonie dała popis i była cała oblepiona pięknymi jabłuszkami które przerabialiśmy na wiele sposobów. Dzieciaki znalazły wtedy swój sposób i „bawiły” się w sprzedaż jabłek na wiosce. Wystawiły stragan narysowały plakaty itp. i nawet coś tam sprzedały i zarobiły na lizaki Mając pewnie w pamięci dobrą zeszłoroczną zabawę teraz też ruszyły prosto pod jabłonkę i „zdjęły” z niej wszystko co było niedojrzałe;) Nie muszę mówić, że sukcesu nie powtórzyły. Postanowiłam wykorzystać te małe jabłuszka w wianku. Połączyłam je z innymi niedojrzałymi owocami – jeżyn, jarzębiny, bzu koralowego. Całość dopełniłam liśćmi żurawki i ligustra oraz jakąś ozdobną odmianą krwawnika. Całość wygląda trochę jesiennie, ale kolorystycznie w ekstra. Najważniejsze jest, że po dobie wianek wygląda jeszcze całkiem fajnie. Omdlały trochę tylko liście jeżyn (same owoce prezentują się świeżo) i ligustra.
poniedziałek, 20 lipca 2015
Wianek letni z budleją w roli głównej
Wreszcie doczekałam się mojej ulubionej części wakacji pt. „Urlop na wsi”. Zamierzam tu błogo spędzić kilka tygodni. Chociaż nie wiem na ile to możliwe z moimi zwariowanymi córami. Zobaczymy, dziewczyny co roku są starsze i co roku wydaje mi się że będzie łatwiej, a potem hmmm z reguły moje oczekiwania okazują się za duże. No, ale jestem nastawiona optymistycznie, najważniejsza przy dzieciach jest dobra organizacja czasu. Ogród zastałam pięknie kwitnący mimo widocznych chwastów. Owoce wyzbierałam – nie było ich dużo, bo krzaczki porzeczek i agrestu są jeszcze małe, ale na placek starczyło. Las „obleciałam”, a w zasadzie objechałam rowerem tzw. „miejsca” i .. pojawiły się kurki, więc pierwszy pyszny obiad już w żołądku. Niestety w jeziorze zakwity powodują, że widoczność słaba więc z wędkowania na razie nici, ale wszystkiego nie można mieć.:) Oczywiście również pierwszy wianek powstał inspirowany głównie olbrzymią i pięknie kwitnącą budleją. Miejsce w wianku znalazły także białe róże okrywowe, chabry łąkowe, krwawnik, trzmieliny, tzw dzika marchew i owoce dzikiej czereśni. Wszystko to skarby mojego ogrodu posadzone jak budleja, róże i trzmielina, ale reszta to rośliny rosnące tu naturalnie.
poniedziałek, 22 czerwca 2015
Wianek z paprocią..
Noc Kupały już za nami i mamy lato - jakieś deszczowe na razie, ale liczę się to zmieni. W ramach obchodów Nocy Świętojańskiej wybraliśmy się na poszukiwanie kwiatu paproci. Dzieciaki miały frajdę choć znalazły wszystkie kwiaty oprócz tego magicznego. Potem by tradycji stało się zadość z paproci powstał wianek. Nie został jednak puszczony na wodę, bo męża już mam, a jeszcze ktoś by go złapał i dopiero by było;). W wianek oprócz paproci wplotłam trochę kwiatów z łąki i owoców roślin z ogródka - wszystkie mają magiczne właściwości oczywiście!!! Wianek przetrwał bardzo ładnie przez weekend co biorę za dobrą wróżbę na nadchodzący rok :)
niedziela, 14 czerwca 2015
Wieniec urodzinowy.
Wieniec powstał w ramach urodzinowych dekoracji dla mojej starszej córki. Młoda sama wiązała wstążki i dobierała kolory. Tuż przed przyjściem gości dowiązałam gałązki wierzby Hakuro Nishiki i przepięknie pachnące i moje ukochane róże - Louis Odier. Taki podwieszany wianek daje wiele możliwości więc pewnie zobaczycie go jeszcze kiedyś w innych odsłonach.
Weekend na żółto i na niebiesko...
Zarówno poprzedni jak i ten weekend upłynął towarzysko i imprezowo. Najpierw gościliśmy, później byliśmy goszczeni, więc w następny wypada odpocząć;) Ale mimo intensywnych wieczorów udało się zaliczyć popołudnie i wieczór na łódce i kilka uroczych spacerów z których powstały fajne fotki. Las i okolice jezior wyglądają teraz niezwykle. Kwitną żarnowce, kosaćce wodne, łubin, a łąki wpasowują się w kolorystykę żółtą i niebieską z dodatkiem bieli i różu. Robiłam dziewczynkom wianki, ale te się tak szybko pokłóciły, że wianki uległy destrukcji nim zostały skończone. A.. największe odkrycie długiego weekendu to to, że nasza czereśnia owocuje i to ma całkiem dużo smacznych owoców. Zwykle chyba przyjeżdżaliśmy po szpakach i czekały na nas tylko puste gałęzie. Tym razem zdążylismy na czas i razem ze szpakami objedliśmy czereśnie w trzy dni.
i trochę podpatrywania przyrody...
i trochę podpatrywania przyrody...
wtorek, 2 czerwca 2015
Długi weekend...
Już jutro!!! Środa to u mnie najcięższy dzień w pracy i dlatego nie bardzo lubię ten środek tygodnia. Ale wizja wyjazdu do mojego domeczku do którego namiętnie tęskniłam całe 3 tygodnie zmienia punkt widzenia. Walizki już częściowo spakowane, a moje myśli już buszują po lasach i myślę sobie co teraz kwitnie i w które miejsce trzeba obowiązkowo wybrać się na spacer. Myślę sobie, że łąka nad stawem będzie wyglądać tak:
i będziemy wianki pleść.. ale takie na głowę:) bo dziewczynki je uwielbiają.
Nad jeziorkami i strumieniami powinny kwitnąć kosaćce...
i u mnie na ogródku chyba też?
A łąki pewnie są już niebiesko - granatowe....
Mam też zamiar trafić wreszcie na kwitnące w lasach naparstnice, choć nie znam dokładnej pory ich kwitnienia i zawsze przegapię.
Życzę wszystkim miłego weekendu i uciekam w sen...
niedziela, 31 maja 2015
Wianki z irgą i kwiatem czarnego bzu w roli głównej..
Oj zimna ta wiosna w tym roku. Na szczęście w ciągu dnia jak słońce przygrzeje robi się całkiem przyjemnie i nawet na spacer chce się iść, podładować dość wyczerpany akumulator;). A żeby chodzenie nie było bez celu, zawsze coś tam nazbieram i w wianek ułożę. Nie są to dzieła sztuki, ale takie szybkie jak ja to mówię wianki w 5 minut;)
Pierwszy to wianek z traw i irgi z dodatkiem owocni zawilca - nie wiem czy się to tak dokładnie nazywa, ale chodzi i to co zostało po przekwitnięciu. Wianek powiązałam miskantem, uważając bardzo by się nie pociąć bo ostre te trawska.
Drugi wianek wyszedł prześliczny - z przepięknie pachnącymi kwiatami czarnego bzu, oraz zielonymi jeszcze dzikimi mirabelkami. Niestety zdjęcia wykonane komórką, bo nie miałam aparatu przy sobie wyszły bardzo nieostre, ale oddają ideę.
Pierwszy to wianek z traw i irgi z dodatkiem owocni zawilca - nie wiem czy się to tak dokładnie nazywa, ale chodzi i to co zostało po przekwitnięciu. Wianek powiązałam miskantem, uważając bardzo by się nie pociąć bo ostre te trawska.
Subskrybuj:
Posty (Atom)