piątek, 24 lipca 2015
Wianek naturalny owocowy
Skąd pomysł? Ostatnie parę dni potykałam się o papierówki które moje dzieci przedwcześnie oberwały z naszej starej jabłonki. Jakoś sprawę odżałowałam bo jabłonka w tym roku odpoczywała i owoców miała bardzo mało i były niewielkie. W zeszłym sezonie dała popis i była cała oblepiona pięknymi jabłuszkami które przerabialiśmy na wiele sposobów. Dzieciaki znalazły wtedy swój sposób i „bawiły” się w sprzedaż jabłek na wiosce. Wystawiły stragan narysowały plakaty itp. i nawet coś tam sprzedały i zarobiły na lizaki Mając pewnie w pamięci dobrą zeszłoroczną zabawę teraz też ruszyły prosto pod jabłonkę i „zdjęły” z niej wszystko co było niedojrzałe;) Nie muszę mówić, że sukcesu nie powtórzyły. Postanowiłam wykorzystać te małe jabłuszka w wianku. Połączyłam je z innymi niedojrzałymi owocami – jeżyn, jarzębiny, bzu koralowego. Całość dopełniłam liśćmi żurawki i ligustra oraz jakąś ozdobną odmianą krwawnika. Całość wygląda trochę jesiennie, ale kolorystycznie w ekstra. Najważniejsze jest, że po dobie wianek wygląda jeszcze całkiem fajnie. Omdlały trochę tylko liście jeżyn (same owoce prezentują się świeżo) i ligustra.
poniedziałek, 20 lipca 2015
Wianek letni z budleją w roli głównej
Wreszcie doczekałam się mojej ulubionej części wakacji pt. „Urlop na wsi”. Zamierzam tu błogo spędzić kilka tygodni. Chociaż nie wiem na ile to możliwe z moimi zwariowanymi córami. Zobaczymy, dziewczyny co roku są starsze i co roku wydaje mi się że będzie łatwiej, a potem hmmm z reguły moje oczekiwania okazują się za duże. No, ale jestem nastawiona optymistycznie, najważniejsza przy dzieciach jest dobra organizacja czasu. Ogród zastałam pięknie kwitnący mimo widocznych chwastów. Owoce wyzbierałam – nie było ich dużo, bo krzaczki porzeczek i agrestu są jeszcze małe, ale na placek starczyło. Las „obleciałam”, a w zasadzie objechałam rowerem tzw. „miejsca” i .. pojawiły się kurki, więc pierwszy pyszny obiad już w żołądku. Niestety w jeziorze zakwity powodują, że widoczność słaba więc z wędkowania na razie nici, ale wszystkiego nie można mieć.:) Oczywiście również pierwszy wianek powstał inspirowany głównie olbrzymią i pięknie kwitnącą budleją. Miejsce w wianku znalazły także białe róże okrywowe, chabry łąkowe, krwawnik, trzmieliny, tzw dzika marchew i owoce dzikiej czereśni. Wszystko to skarby mojego ogrodu posadzone jak budleja, róże i trzmielina, ale reszta to rośliny rosnące tu naturalnie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)