Każdy ma swoje sposoby by nie dać sie jesiennej chandrze - mój sposób to zmienić coś na sobie, coś w sobie i coś wokół. Mam więc nową fryzurkę, zapisałam się na kurs szybkiego czytania, które trenuje zawzięcie, a przestrzeń życiową rozświetlam nowymi lampami, kolorami ozdobnych dyń i papryczek na parapetach. Przeprosiłam się też z pomarańczem - tej jesieni jest jednak niezbędny w domu.
No cóż trzeba się przestawić z popołudni i wieczorów spedzanych na ogrodzie, na te z dobrym filmem obejrzanym razem z dzieciakami, czy ściągnietym z netu najnowszym serialem. Dodać do tego kawałek dobrego ciasta i kieliszek własnej nalewki i już chce się żyć.
Nie dawajmy się smutkowi!
A w ramach przeprosin z pomarańczowy kolorem zrobiłam specjalny wianek dodający energii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz