Na pomysł tego wianka wpadła moja ośmioletnia córeczka Ola. Miał być wianek złożony z różnokolorowych kulek. Pierwsze co nam do głowy przyszło to jarzębina. Ale... okazało się, że wszędzie owoce były już wyschnięte i nieładne - wszystkiemu winna straszna susza w lasach. Spacer w poszukiwaniu jarzębiny podsunął nam na szczęście inne pomysły. Znalazłyśmy np. niedojrzałe jeszcze owoce derenia jadalnego i śnieguliczki. Dodałyśmy czarny bez rosnący wszędzie w okolicy, pocięte patyki brzozy i wrzosy, które zaczęły już kwitnąć w lasach. I tak powstał kulkowy wianek, który u nas spełnia funkcje stroika bo dekoruje stół. Wygląda pięknie wczesno - jesiennie i jest naprawdę szybki do zrobienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz