Ostatni pewnie wianek jesienny. W zeszłym roku obiecałam sobie wziąć się jak najszybciej za tematy bożonarodzeniowe bo potem zawsze brakuje mi czasu. Więc od listopada zaczynam cieszyć się świąteczną atmosferą. A tymczasem wianek którego kolorystyka bardzo długo chodziła mi po głowie. I wyszedł pięknie, nie mogę się napatrzeć na jego żywe kolory. Depresja jesienna nie ma szans;)
I co w tym wianku? Skarby jesieni: mocno wybarwiona jarzębina, różowa hortensja, miechunka, żołędzie, owoc róży, suszone kwiaty rozchodnika i trochę suszu egzotycznego w tym kolorowa amra w roli głównej.
Czuję się w miarę jesiennie spełniona. Był plan na jeszcze jeden duży wianek naturalny z tarniną. Zobaczymy czy czasu starczy, bo weekend zaplanowany pod hasłem Halloween:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz