wtorek, 18 października 2016

Jesienny wianek dodający energii.

Gdy złotej jesieni brak, za oknem szaruga, temperatury prawie zimowe, a depresja depcze nam po piętach to czas na plan B.
Każdy ma swoje sposoby by nie dać sie jesiennej chandrze - mój sposób to zmienić coś na sobie, coś w sobie i coś wokół. Mam więc nową fryzurkę, zapisałam się na kurs szybkiego czytania, które trenuje zawzięcie, a przestrzeń życiową rozświetlam nowymi lampami, kolorami ozdobnych dyń i papryczek na parapetach. Przeprosiłam się też z pomarańczem - tej jesieni jest jednak niezbędny w domu.
No cóż trzeba się przestawić z popołudni i wieczorów spedzanych na ogrodzie, na te z dobrym filmem obejrzanym razem z dzieciakami, czy ściągnietym z netu najnowszym serialem. Dodać do tego kawałek dobrego ciasta i kieliszek własnej nalewki i już chce się żyć.
Nie dawajmy się smutkowi!
A w ramach przeprosin z pomarańczowy kolorem zrobiłam specjalny wianek dodający energii.






piątek, 7 października 2016

Jesienny wianek z białą dynią.

Wymarzyły mi się jesienne dekoracje w kolorach bieli. W zeszłym roku zakupiłam nawet nasiona dyni ozdobnej Baby Boo, ale niestety coś  poszło nie. Nie poddałam się jednak. Skoro białych dyni nie wychodowałam, nie kupiłam (nigdzie nie można ich dostać) to sobie je wymaluje – a jak! W tym celu zakupiłam małe dynie plastikowe i większe – prawdziwe ( jedne  drugie pomarańczowe oczywiście) i pomalowałam je dwa razy akrylową farbą. Wglądają super!!!  Pierwsze użyłam do wianka i zestawiłam kolorystycznie z kremowymi, zielonymi i pomarańczowo -  rudymi dodatkami.  Dodałam brązowy sznurek i żołędzie. Efekt jest taki jak chciałam -  jesienne kolory bez porażającego pomarańczowego koloru. Ten wianek jest przeznaczony na prezent, ale mam plan wykonać dla siebie identyczny tylko w bieli, zieleni i brązach. Co ja mam z tym pomarańczem?;)





czwartek, 22 września 2016

Wianek jesienny z owocem dzikiej róży.

Wracam po dłuższej przerwie, stęskniona, odświeżona i pełna nowych pomysłów. Dzisiaj pierwszy dzień jesieni, a ta jak zawsze inspiruje mnie swoimi kolorami i klimatem. W pobliżu mojego domu rośnie mnóstwo krzaków dzikiej róży, które w tym roku owocują zjawiskowo. Nie mogłam się więc powstrzymać i wykorzystałam owoc róży w połączeniu z białym zatrwianem do najnowszego wianka. Biały pęk kluczy dopełnia klimatu i na moich drzwiach wianek wygląda super. Mimo, że wisi już ponad tydzień wciąż jest w stanie niezmiennie ładnym – nie zmienia koloru- choć owoce troszkę się pomarszczyły. Pozdrawiam wszystkich jesiennie, życzę pozytywnej energii  i obiecuje nowe „wejścia”.


czwartek, 5 maja 2016

Wianek z kwiatów wiśni.

Długi weekend, a jaki krótki...Mi minął wyjątkowo szybko i intensywnie. Ale jestem z siebie dumna bo wykonałam założony plan. Wyprowadziłam na prostą mój wiejski ogródek: wypieliłam, posiałam (na razie rzodkiewkę, koperek i rukolę), posadziłam budleje z ogrodu rodziców, owocowe krzaczki i ziemniaki po raz pierwszy w  życiu -  poczułam się jak Marsjanin;) Oprócz tego zaliczyłam pierwszy wypad na ryby i trzy szczupaczki już wpisane mam na tegoroczne konto. Upichciłam nawet zupkę rybną - też pierwszy raz, ale z pewnością nie ostatni. Było ciepło, błogo, grillowo. Pachniało nagrzaną ziemią, kwitnącą kaliną i dymem z ogniska. Wszystko czego potrzeba do szczęścia.
Powrót z weekendu nie był już taki radosny, ale nastrój poprawiły mi moje kwitnąca przepięknie wiśnie ozdobne. Są o tej porze roku naprawdę zjawiskowe. Wklejałam zdjęcia w zeszłym roku chyba.
Wiśnia właśnie zainspirował mnie do stworzenia kolejnego żywego kwiatowego wianka. Połączyłam w nim kwiaty wiśni z gałązkami irgi i hortensją. Całość oczywiście utknęłam w nasączonym wodą gąbkowym spodzie by wianek przetrwał mi jak najdłużej.





czwartek, 14 kwietnia 2016

Wianek wiosenny z bratkami.

Wiosna, wiosna!!! Wiosenna atmosfera mnie pochłonęła!  Zapach mokrej ziemi, rosa, rozśpiewane ptaki, budzące się do życia rośliny, kwiaty, . O.. wczoraj widziałam już zawilce białe i żółte. I bociany widziałam:) I zaczęłam znów biegać by to wszystko lepiej ogarnąć. Wszystko mnie zachwyca i wszystko bym chciała przytulić.
Pozbierałam trochę gałązek i kwiatów z ogrodu i zrobiłam wianek, który dawno mi się marzył - naturalny z żywych roślin. Wiklinowy spód wypełniłam gąbką florystyczną i w nią poutykałam rośliny. Pytanie jak długo przetrwa w tak pięknym stanie?
Całość niestety jest dość ciężka i raczej nie nadaje się do powieszenia tylko postawienia na stół na przykład. Podstawowe rośliny które użyłam to moja ukochana miodunka, kwiaty wiśni "Kiku Shidare" i tarniny, gałązki laurowiśni, grujeczników japońskich, pęcherznicy, no i bratki oczywiście! Wiklinę widoczną z boku dodatkowo owinęłam gałązkami wierzby, by koszyk współgrał z resztą kompozycji.





środa, 6 kwietnia 2016

Kartki Wielkanocne.

Witam po Świętach, choć ja jeszcze w tym temacie bo w natłoku prac przedświątecznych nie zdążyłam napisać o spotkaniu kartkowym, na którym byłam. Zorganizowała je moja dobra koleżanka, która piękne rzeczy wyprawia z papierem. Ja nie potrafię, ale postanowiłam się poduczyć bo kartki to dopiero początek;) W planie mam własnoręczne zrobienie przepiśnika!
Moje dwie pierwsze kartki to nie dzieła sztuki, ale straszną frajdę sprawiła mi zabawa kolorami i wzorami. No i załapałam klimat... Polecam  zwłaszcza w okresach przedświątecznych jako alternatywa dla dzisiejszych smsów. No i dziękuję Oli za zaproszenie wsparcie i dobre rady:)

sobota, 26 marca 2016

Króliczki maileg

Królikowy zawrót głowy przeżywaliśmy jakieś dwa lata temu. Wtedy uszyłam dla dziewczynek króliki tilda, takie z klapniętymi uszami i w kapelusikach według wzoru dostępnego w necie. Niestety króliki mocno się już zużyły, a ja znalazłam wzór, który bardziej mi się podoba. Te dwa osobniki trochę powstawały. Na jakieś pół roku utknęłam ze zrobieniem "twarzy" jednemu z nich:) Ale dziewczyny mnie pogoniły i takie oto króliczki w wersji minimalnej - bo jest plan na buciki i kwiatki na sukienkach powstały na prezenty świąteczne. 
A w temacie Wielkanocnym...
Wszystko na świąteczny stół już gotowe, czeka w lodówce. Mąż sprząta po mnie kuchnie bo niemiłosiernie podczas gotowania bałaganie, a on najlepiej na świecie to ogarnia;) Teraz odpoczynek, nastrój oczekiwania i radość, że się znów jakimś cudem ze wszystkim zdążyło:)
Życzę Wam wszystkim zdrowych i spokojnych Świąt Wielkanocnych, miłej i rodzinnej atmosfery przy Waszych świątecznych stołach. Łapcie te miłe i beztroskie chwile! 


środa, 23 marca 2016

Wielkanocne dekoracje i wyjazd na święta

Właśnie się pakuję, bo tegoroczną Wielkanoc spędzamy na wsi. Nie mam chyba dzisiaj dobrego dnia na pakowanie bo chodzę w kółko i odwlekam ten trudny moment. Od jutra miałam plan tam na miejscu zacząć gotowanie, a ponieważ nie mogłam sobie jeszcze pozwolić na zdublowanie  wszystkich naczyń, garnków blach itp, więc jak zwykle masę rzeczy muszę zabrać a potem nie zapomnieć przywieźć z powrotem. Muszę też kupić i zabrać wiele produktów spożywczych bo tam już nie ma wyboru, a do dużego miasta wyprawy nie chce mi się robić.Trochę to wszystko mnie dziś przerasta...
 A pół kuchni to dopiero początek bo do tego dochodzą zestawy eleganckich ciuchów dla dzieci (kilka sztuk bo muszą mieć wybór;)), ozdoby wielkanocne, no i trzeba w tym wszystkim pochować prezenty i słodycze, żeby dzieciaki nie zobaczyły. Kupić lub zabrać jakieś kwiatki, wysiany owies, koszyczki do święconki. No i jeszcze koty-dwa plus jedzenie dla nich. O karmienie trzeciego kota trzeba prosić sąsiadów bo on się nie nadaje na przesiedlanie, no i jeszcze o przepikowane sadzonki ktoś musi zadbać...Horror taki wyjazd. A jednak jak zwykle strasznie mnie tam ciągnie. Bo jak już  dojadę to tam właśnie nagle wszystko mi się chce i potrafię się zorganizować. Nie wiem na czym to polega. Może tam czuje się wakacyjnie i dlatego?, a może to tam jest moje miejsce na ziemi, które daje mi energię??
Dobra wygadałam się a teraz wracam do pakowania bo na końcu tej drogi przez mękę, może nie dzisiaj, ale najpewniej już jutro jest rower, las i wiosenny wiatr we włosach :)
A tymczasem chciałam Wam pokazać skomponowaną przeze mnie dekorację wielkanocną. Stoi ona u mnie już ze dwa tygodnie, ciągle ją modyfikuję, dokładam inne kwiaty, jajka zmieniam na króliki i odwrotnie. No i pewnie jej nie zabiorę bo mąż mnie z samochodu wyrzuci z tą szufladą...;)


A i jeszcze mój jajeczny wazon:


czwartek, 17 marca 2016

Wianek wielkanocny z baziami.

Święta tuż tuż, a ja zamiast o nich myśleć kombinuję rodzinną imprezę urodzinową mojej najmłodszej córci w temacie "Minionki". W domu powoli robi się żółto i niebiesko, a i przepisy już uzgodnione z dziećmi i gotowe do realizacji. Wybrałam takie na mięsa i  ciasta, które potem jak się sprawdzą powtórzę na Wielkanoc.
Co do robótek to zrobiłam wianek, który od dawna już chodził za mną -  z wykorzystaniem bazi i popielu do którego mam słabość. Wywiesiłam go na zewnątrz bojąc się, że bazie nie dotrzymają do świąt. Zobaczymy jak to będzie.





Muszę się Wam pochwalić, że wianuszki zaczęła też robić moja starsza córa Ola. To jej drugi w życiu wianek. Myślę sobie że rokuje..;)


środa, 9 marca 2016

Wianek wielkanocny z jajkami przepiórczymi.

Zmobilizowałam się dzisiaj i podniosłam z łóżka. A oto efekt... Dawno już marzył mi się taki wianek - stroik, zupełnie naturalny. Na dodatek taki, który da się "na świeżo" modyfikować. Wianek ma stanowić jakby podstawę, a dopełnieniem mają być- na bieżąco dodawane i zmieniane -listki, kwiatki, bazie itp. Dzisiaj dodałam właśnie zielone listki. W innej wersji w środek stroika można wsadzić jajko, zająca lub inne ozdoby wielkanocne. Taki niedokończony (choć tak też wygląda dobrze) produkt daje wiele możliwości modyfikacji i dostosowania do aktualnych pomysłów świątecznych.
Świetna podstawa tego wianka sama w sobie robi klimat. A najważniejszymi składnikami są różne rodzaje mchu i jajka przepiórcze. Dodałam też trochę jajeczek styropianowych, gałązek modrzewiowych i sznurek z filcu.






wtorek, 8 marca 2016

Chorowanie w towarzystwie

No i dopadło mnie w tym roku grypsko. Jutro będzie już tydzień jak leżę pokotem. A ze mną po"kotem"wylegują się i dotrzymują mi towarzystwa moje dwie kotki. Są młodziutkie, przygarnięte podczas wakacyjnych wypadów na wieś.
Latem zszedł nam jeden z dwóch mocno dorosłych już kocurów. Rozpacz była straszna, a drugi kocur wpadł w depresję więc potrzeba nowego kota była wielka i nagła.
Ale jak to na wsi bidulków szukających domów jest wiele (a nawet nadmiar jak się wkrótce przekonaliśmy) więc szybko adoptowaliśmy śliczną szarą kotkę Lunę. Byliśmy szczęśliwi a z nami chyba cała wieś, gdyż podczas następnego naszego pobytu podrzucono nam następne dwa małe łaciate i różowonose kłębuszki.
Było nie lada wyzwaniem co z tym kocim problemem zrobić, a serca by nic nie robić nie mieliśmy. Jednego kotka udało mi się z mężem wynegocjować podczas długich negocjacji, drugiego wzięli do siebie znajomi dobrzy ludzie. Okazało się, że dostała nam się druga kotka Lily-tak nazwały ją dzieci. Więc mamy teraz kocura i dwie kotki. Ja się śmieje, że układa się to dokładnie jak moje dzieci-najstarszy syn i dwie małe dziewczynki:) I tak to każde dziecko ma swojego kota...a ja potrójną radość, bo zawsze któryś mruczy do ucha;)



Słodziaki co?


niedziela, 28 lutego 2016

Wianek wielkanocny z piórkami.

Wielkanoc tuż tuż, a ja dopiero mam wianek numer jeden. Ale w natłoku zajęć, związanych ostatnio głównie z dzieciakami i ich szkołą, znalazłam chwilę na wizytę na Gardenii i jestem pełna nowych pomysłów.
Impulsem do powstania tego pierwszego wianka były różowe kwiaty z bukietu, który dostałam. Nie wiem co to za gatunek. Mi przypomina trochę zatrwian jeśli chodzi o ułożenie kwiatów na łodyżce i możliwość zasuszenia. Powstał prosty wianek pastelowy z jajkami przepiórczymi, ozdobnymi piórkami i sizalem pod kolor.





wtorek, 9 lutego 2016

Serce naturalne..

Jak co roku o tej porze czuję przesyt (delikatnie rzecz ujmując) ozdobami walentynkowymi. Dziwi mnie dlaczego wszystkie uparcie są w czerwieni? A biały nie byłby ładny, albo pastelowe serduszka?
Kilka lat temu znalazłam serca z kory brzozowej  i tkaniny w biało bordową kratkę -cudownie proste, do dziś je wieszam na kominku. W tym roku wyszukałam (uwaga!) w doniczkach serduszko z gałązek, które też naturalnie przyozdobiłam. Serce jest doniczką a w zasadzie osłonką - z drugiej strony ma zagłębianie na roślinkę:) Użyłam tylko krążki brzozowe i mech chrobotek a całość wykonałam w ok. 15 minut i ...mam coś innego niż w sklepach!


niedziela, 7 lutego 2016

Wianek walentynkowy na drzwi.

Piękną wiosnę mamy tej zimy... Zupełnie mi to jednak nie przeszkadza, bo zimę ledwie toleruję do Bożego Narodzenia, a potem już mocno wyczekuję wiosny. Więc ten rok jak i poprzedni zupełnie wpisują się w mój styl zimowy.
Na moich parapetach już wiosna króluje. Rozkwitają narcyzy, szafirki i hiacynty. W szklarni parapetowej dzieci posiały zioła. Tylko ze słońca na zewnątrz nie możemy korzystać bo dziewczynki chore. Szkoda bo powietrze pięknie pachnie już wiosną, ptaki śpiewają wiosennie i widziałam już pierwsze żurawie. Uciekam tylko na ogródek na krótkie chwile tłumacząc że mamusia musi ptaszki nakarmić czy poszukać czegoś w garażu. Nie za wiele mam też czasu na robótki ale w temacie walentynkowym coś musiało powstać - wianek bardzo prosty, ale urokliwy. Będzie dobrze wyglądał na drzwiach wejściowych. Użyłam kokosowe serduszka na tle czerwonych kulek imitujących owoce o różnych odcieniach i rozmiarach.




środa, 20 stycznia 2016

Zawieszki na choinkę w norweskim stylu

Zaczęły się ferie i mam nadzieje trochę więcej czasu na robótki choć tu środek tygodnia a ja cały czas nadrabiam zaległości w domu. W ramach tychże pochowałam wszystko co świąteczne, a na wierzchu zostawiłam czerwone kulki. Może jeszcze jakiś zimowy czy walentynkowy wianek zrobię. Tymczasem zawieszki o których pisałam w poprzednim poście. Najprostsze co może być. Często tego typu zawieszki ze sklejki dekoruje z dziećmi. Malujemy farbą akrylową i wykonujemy decoupage wykorzystując serwetki lub dla młodszych uczestników zabawy papier ryżowy.
Czasami wykorzystuje efekt spękań, cieniowanie lub brokat. Poniższe zawieszki uzupełniają moją choinkę w norweskim stylu.:)




środa, 13 stycznia 2016

Bombki decoupage w norweskim stylu.

Na pomysł choinki w stylu norweskim wpadłam dwa lata temu i wtedy już zaczęłam kompletować sobie ozdoby i wykonywać je sama. Dwa lata temu choinka jeszcze nie powstała, ale rok temu już tak. Oczywiście ozdób nie było jeszcze za wiele więc luki wypełniały białe i czerwone bombki, oraz ozdoby zakupione. Ku mojej rozpaczy w tym sezonie nie zdążyłam nic "dorobić". Wklejam natomiast zdjęcia bombek wykonanych rok temu. Proste wykonaniu, a efekt świetny. Mam gdzieś jeszcze zawieszki, tylko muszę je pozbierać i obfotografować.





wtorek, 12 stycznia 2016

Bobry są...cudowne! Na swój sposób..

Mam właśnie przerwę w pracy, czekając na dalszy ciąg pracy do wieczora i umieram z nudów. Zaczęłam więc przeglądać ostatnio zgrane z aparatu zdjęcia ze spacerów przednoworocznych. To chyba z tęsknoty za moimi lasami, bo ostatnio tylko dom, praca i ewentualnie sklepy. No i właśnie kiedy się już duszę to przeglądam...np zdjęcia nowych bobrowych dzieł. W okolicy mojej wsi jest mnóstwo bobrów, co zawsze uatrakcyjnia nasze spacery, bo szukamy co znowu nabroiły. Dzieciaki to uwielbiają: nowe żeremia, zwalone drzewa, świeże ścinki. Zbieramy obgryzione kawałki drzew do kącików przyrodniczych w szkole i przedszkolu i ścinki do świeczników i innych ozdób. Ale tym razem bobry nas zaskoczyły bo okazuje się że budują sobie  bobrowe zjeżdżalnie.  Zobaczcie sami....







środa, 6 stycznia 2016

Wianek zimowy rustykalny

No i mamy nowy 2016 rok! Stwierdzam to bez nadmiernej radości, a nawet raczej z obawą. Jakoś trudno mi zrozumieć te coroczne zachwyty i radość na tą niewiadomą, która nas w kolejnym roku czeka. Dlatego też nigdy nie lubiłam imprez sylwestrowych, bo gdy inni skakali ja miałam przemyślenia. W tym roku na szczęście (może) miałam na nie mniej czasu, bo Sylwestra spędziliśmy z dziećmi na zamku...Otoczenie, i atmosfera była szczególna, towarzystwo nieduże i doborowe, plus dziewczynki przebrane za księżniczki, zachwycone i obracające się w kółko w  swoich sukienkach. Był to naprawdę jeden z lepszych Sylwestrów, wylądował prawie na końcu mojej listy najgorszych przejść w kolejny rok.
No ale po mimo wszystko życzę wszystkim i sobie dobrego 2016 roku, żeby zaskoczył nas przyjemnie i żeby był niezapomniany z tych najlepszych powodów.
Alem się rozpisała..
Chciałam Wam pokazać wianek, który zrobiłam jeszcze w 2015 w odpowiedzi na wizyty w marketach obsypanych brokatowymi i tandetnymi często ozdobami. W zasadzie to był mój pierwszy wianek świąteczny, który zrobiłam, ale nie podobały mi się zdjęcia więc wstrzymywałam jego prezentację. Teraz znalazłam dla niego dobre tło. Zobaczcie sami...